Strajki uderzają w reżim
Wolnych wyborów i odejścia prezydenta domagają się pracownicy najpotężniejszych przedsiębiorstw w kraju.
Gdy prezydent Aleksander Łukaszenko w poniedziałek stanął przed pracownikami strajkującej w stolicy fabryki MZKT (produkującej m.in. pojazdy ciężarowe i podwozia), tłum zaczął huczeć i skandować: „Odejdź!".
– Dopóki mnie nie zabijecie, innych wyborów nie będzie. Nigdy się nie doczekacie, bym cokolwiek zrobił pod presją – grzmiał zdesperowany Łukaszenko. Odchodząc, nagle ruszył w stronę tłumu i wdał się w przepychankę słowną z jednym z protestujących robotników. – Nie będę was bił, to nie w moim interesie. Jeżeli którykolwiek z was coś sprowokuje, zareagujemy ostro – zagroził.
W tym samym czasie protestowały już wszystkie najważniejsze przedsiębiorstwa w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta