Kiedy Kali ukraść krowę...
Gdy z zabezpieczenia powództwa korzystały osoby kojarzone z Prawem i Sprawiedliwością, a sąd go udzielał, nie budziło to protestów ani sprzeciwu.
Z informacji prasowych wynika, że 27 sierpnia 2020 r. Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję zakazującą dziennikarzowi „Gazety Polskiej" publikacji tekstów o prezesie PZPN Zbigniewie Bońku przez rok. Nakazał również usunięcie już opublikowanych materiałów na portalu YouTube oraz Twitter. Postanowienie sądu wywołało falę komentarzy ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy kwestionowali zasadność tego rozstrzygnięcia, zarzucali naruszenie konstytucji, a nawet domagali się, aby tego rodzaju decyzje procesowe były szybko uchylane, wydający je sędziowie pociągani do odpowiedzialności dyscyplinarnej, a w konsekwencji usuwani z zawodu (sic!).
Po co te nerwy?
Wydaje się, że tego rodzaju nerwowych reakcji można by uniknąć, gdyby zechciano chociażby pobieżnie zapoznać się z przewidzianą w kodeksie postępowania cywilnego instytucją zwaną zabezpieczeniem, którą Sąd Okręgowy w Warszawie w omawianej sprawie zastosował. Przepisy k.p.c. regulujące postępowanie zabezpieczające przewidują możliwość domagania się zabezpieczenia przez każdą ze stron postępowania, bądź jego uczestnika w każdej sprawie cywilnej podlegającej rozpoznaniu przez sąd lub sąd polubowny, a sąd takiego zabezpieczenia może udzielić przed wszczęciem postępowania lub w jego toku. Warunkiem uzyskania zabezpieczenia przez wnoszącego o to jest uprawdopodobnienie roszczenia oraz interesu prawnego w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta