Postrzeganie roweru elektrycznego się zmieniło
Rower elektryczny przydaje się choćby po to, żeby więcej i częściej jeździć – mówi Tomasz Przygucki, prezes firmy TrybEco.
Polska raczej nie jest imperium rowerowym. Skąd pomysł na rozpoczęcie produkcji elektrycznych jednośladów?
Pomysł nie zaczął się od rowerów, tylko od elektrycznych skuterów. Swego czasu byłem dilerem marek: Renault, Dacia, Nissan, które już na początku XXI w. inwestowały w elektromobilność. Jednak nie były to pojazdy, na które stać przeciętnego Polaka. Mając na względzie ochronę środowiska oraz chęć dostarczenia dostępnych dla każdego pojazdów elektrycznych, w 2015 r. podjąłem decyzję o założeniu firmy TrybEco. Wtedy skutery oparte o ogniwa żelowe były na tyle tanie w eksploatacji, że przekładało się to na możliwość zakupu. Bo co innego interesować się Teslą, a co innego skuterem za kilka tysięcy złotych. Później trochę z ostrożności biznesowej rozszerzyliśmy projekt o rowery elektryczne. Kiedy powstał TrybEco, rowery z napędem hybrydowym były już bardzo popularne w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta