Woda długu
Deficyt i w efekcie poziom długu nigdy nie powinny być celem samym w sobie, ale jedynie rezultatem otoczenia makroekonomicznego.
Pandemia i recesja rozbudziły debatę o deficycie budżetowym i długu publicznym. Z jednej strony słyszymy ostrzeżenia, jak rząd „zadłuża przyszłe pokolenia" i prowadzi kraj do bankructwa. Z drugiej mamy coraz odważniejsze apele o dalsze zwiększanie zadłużenia, co miałoby przyspieszyć rozwój gospodarczy i pomóc osiągnąć poziom życia Zachodu. Obydwie strony debaty źle podchodzą do kwestii zadłużenia. Deficyt i w efekcie poziom długu nigdy nie powinny być celem samym w sobie, ale jedynie rezultatem otoczenia makroekonomicznego.
Żeby rozmawiać o długu publicznym, konieczne jest zrozumienie, czym on jest. Paradoksalnie wielu uczestników debaty zdaje się nie rozumieć mechanizmów zadłużenia. Tak jak w bilansie firmy pasywa muszą równać się aktywom, tak w bilansie gospodarczym dług publiczny ma po drugiej stronie aktywa. Te aktywa to pieniądz, a dokładniej jego ilość w gospodarce (podaż pieniądza). To na tym poziomie odbywa się słynne już „drukowanie". Polityka skupu aktywów przez NBP wspiera ten proces, ale to duże deficyty budżetowe, obok działalności kredytowej banków, w największym stopniu zwiększają ilość złotego w obiegu.
Gdy podaż obligacji jest duża, stopy procentowe są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta