W co inwestować, gdy w banku realne straty
Wysoka inflacja i zmierzch lokat powodują, że minęły czasy bezpiecznych zysków przewyższających tempo wzrostu cen. Aby zarobić, trzeba teraz akceptować większe ryzyko, na co nie wszyscy są gotowi.
Od końca maja referencyjna stopa procentowa NBP wynosi w Polsce tylko 0,1 proc. i nie zanosi się, aby Rada Polityki Pieniężnej miała niebawem ją podnieść – nawet w obliczu inflacji ocierającej się o górną granicę dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. + 1 pkt proc.).
Lokaty się już skończyły
We wrześniu wskaźnik cen urósł o 3,2 proc., co w połączeniu z de facto zerowymi stawkami lokat w bankach powoduje, że oszczędzający notują w ujęciu realnym spore straty. Wprawdzie niektóre banki oferują jeszcze lokaty o oprocentowaniu około 2 proc. w skali roku, ale tylko na małe kwoty i po spełnieniu dodatkowych warunków. Lepiej nie będzie, bo płynność banków jest rekordowo wysoka, nie muszą więc walczyć o depozyty i podnosić stawek lokat.
Dlatego Polacy z lokat rezygnują: od lutego, czyli początku pandemii, ubyło z nich prawie 65 mld zł (-22 proc.). Część tych pieniędzy trafia na depozyty bieżące, których szybko przybywa, część została wypłacona w gotówce, ale płynie też na inwestycje. Problem w tym, że mało jest teraz klas aktywów, które dadzą zysk przy akceptowanym przez posiadaczy lokat niskim ryzyku (zgromadzone w danym banku środki są w pełni gwarantowane do 100 tys. euro). Czasy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta