Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Cuda na stypie

31 października 2020 | Plus Minus | Marcin Kube
Stacja kolejki we wsi Łania (gmina Chodecz, powiat włocławski), zimą w latach 80., skąd Rafał Wojasiński jeździł  do internatu. 500 metrów od niej znajduje się dom kantora, w którym pisarz się wychowywał
źródło: archiwum prywatne
Stacja kolejki we wsi Łania (gmina Chodecz, powiat włocławski), zimą w latach 80., skąd Rafał Wojasiński jeździł do internatu. 500 metrów od niej znajduje się dom kantora, w którym pisarz się wychowywał
źródło: Rzeczpospolita
źródło: materiały prasowe

Pewien sędziwy człowiek zażyczył sobie, żeby na stypie po nim żałobnikom niczego nie zabrakło. Zapadła mi w pamięć ta uroczystość. Przyjechali zarówno ludzie prości, jak i wykształceni. Był dziekan uczelni wyższej, dyrektor PGR-u, profesor, pani dyrektor. I oni wszyscy grali z początku jakieś role, ale jak się już oswoili i trochę popili, to się zaczęło „Wesele" Wyspiańskiego - mówi Rafał Wojasiński, dramatopisarz, prozaik.

Plus Minus: Dokąd pójdziemy?

Zacznijmy od ośrodka dla niewidomych. Tam jest też cmentarz.

Ostatnio o nim słyszałem, kiedy chowano tam Tadeusza Mazowieckiego w 2013 roku.

Spoczywa tam też marszałek Aleksander Małachowski i malarz Franciszek Starowieyski. Gdzieś jest też grób Jana Lechonia, którego ciało sprowadzono z Nowego Jorku.

Jak pan trafił do podwarszawskich Lasek po raz pierwszy?

Mieszkaliśmy wcześniej z żoną na Bielanach i przyjeżdżaliśmy tu pospacerować weekendami. I jakoś zbiegiem okoliczności udało nam się tu zamieszkać.

Nie wolał pan gdzieś na grodzonym osiedlu?

A gdzie tam. Przyjezdnych prawie nie znam, tylko samych miejscowych. Tutaj, w najstarszej części Lasek, jest mi najlepiej. Z wieloma osobami się tu znam i jestem na ty. Jak jadę autem, to sąsiedzi krzyczą i machają już z daleka. Lubię ten koloryt. Pewną prostotę, która potrafi być chyba zwodnicza czasami.

Z wyjątkiem Marka Nowakowskiego niewielu pisarzy lubiło towarzystwo prostych, niewykształconych ludzi.

Prości ludzie to złe określenie. Każdy jest w pewnym sensie prosty. Tak jak każdy jest goły pod ubraniem. Szukam towarzystwa, w którym nie muszę czegoś odgrywać, wchodzić w jakieś role. To jak z edukacją. Te role i tak same wejdą w człowieka....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11802

Wydanie: 11802

Zamów abonament