Łukaszenko jeszcze trochę porządzi Białorusią
Przeciwnicy reżimu demonstrują w każdą niedzielę, ale nie chcą Majdanu. Nie ma też mowy o strajku okupacyjnym. Na wolność będą więc musieli poczekać.
Już 14. niedzielę z rzędu tłumy w białoruskiej stolicy domagały się odejścia rządzącego od 1994 roku Aleksandra Łukaszenki. Po raz kolejny do akcji wkroczył OMON i obrońcy praw człowieka nie nadążali liczyć pobitych oraz aresztowanych. W momencie pisania tego tekstu w mińskich komisariatach znajdowało się ponad 520 uczestników protestu. Prawdopodobnie już w poniedziałek trafią do kilku różnych aresztów i dołączą do setek innych przeciwników reżimu, którzy za kraty trafili podczas poprzednich demonstracji. Część z nich po kilkunastu (albo kilkudziesięciu) dniach wyjdzie na wolność, ale część pewnie usłyszy zarzuty kryminalne. I tak to trwa od 9...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta