Hiszpański przepis na praworządność
To, co dla UE jest przestrzeganiem zasad u jednych, w Polsce jest ich naruszeniem. Trudno o bardziej jednoznaczny przykład podwójnych standardów.
Praworządność to słowo, które w świecie polityki unijnej z pewnością będzie słowem 2020 roku. Słowo, którego traktaty nie zdefiniowały, a dziś próbuje się poza nimi wprowadzić definicję w celach czysto politycznych, by arbitralnie blokować fundusze zapisane danemu państwu w budżecie.
Skoro prawo nie definiuje wprost praworządności, ale jednocześnie podnoszone są zarzuty, że polska reforma sądownictwa ma ją naruszać, warto sprawdzić, czy model, który jest kwestionowany w przypadku Polski, można porównać z innymi modelami, które nie są przez Unię Europejską kwestionowane.
Głównym źródłem ataku na polską reformę sądownictwa jest wskazywanie, że rzekomo doszło do upolitycznienia sądów, a w konsekwencji odebrania im niezależności. Miało to nastąpić poprzez zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa, tj. zmiany sposobu wskazywania członków sędziowskich tego organu. W konsekwencji takie ukonstytuowanie zreformowanej KRS miało doprowadzić – według krytyków Polski – do obniżenia niezależności Sądu Najwyższego, przede wszystkim nowej Izby Dyscyplinarnej, której sędziowie zostali powołani na wniosek zreformowanej Krajowej Rady Sądownictwa.
Jedynie drobne różnice
Od wielu miesięcy polski rząd wskazuje, że ataki na reformę sądownictwa są nietrafione, ponieważ reformując...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta