Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Potworna tragedia polskich narciarzy

28 listopada 2020 | Plus Minus | Bogusław Chrabota

Kiedyś wszystko było proste. By wyskoczyć na narty, wsiadało się, a właściwie wciskało na Centralnym do pociągu relacji Warszawa–Zakopane tuż po godzinie 20. Używam eufemizmu „wciskało", bo jest najbliżej skrótowej wersji opisu walki o miejsca w pociągu. W wersji epickiej można by powiedzieć, że starcia zaczynały się przy kasie, potem było darwinowskie eliminowanie najsłabszych na peronie, a kiedy pociąg był już na stacji, zostawały walki wręcz, wpychanie się po plecach konkurentów przez zamykane od środka drzwi, a dla najbardziej zdeterminowanych – przez uchylone okna.

 

Wdarcie się przez okno wymagało rzecz jasna pracy zbiorowej. Jeden wciągał przez uchylone okno do środka, drugi popychał od strony peronu. Czasem pociąg ruszał, gdy nogi kilkunastu delikwentów sterczały jeszcze na zewnątrz. Konduktorzy gwizdali jak opętani, a na peronie klęli ci, którym nie udało się wejść do wagonów.

Najważniejszy Pociąg Świata zabierał nie tylko narciarzy, ale też ich rynsztunek, narty, buty, kijki, termosy, plecaki, kanapki, butelki z piwem i tak dalej, i dalej. Potem była czarna noc za oknami, smród przepoconych ciał w przedziale i ciągłe awantury, czy otwierać, czy zamykać okno. Spożywano – a i owszem – alkohol, a gdy pociąg mijał po północy Kraków, brać warszawska robiła wszystko, by uniemożliwić „lajkonikom" wdarcie się do wagonów. Znów szansa na...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11825

Wydanie: 11825

Zamów abonament