Taniec nad przepaścią
Tęsknię za Ameryką przełomu lat 80. i 90. XX wieku. To był kraj naprawdę wolnych ludzi. Po 11 września 2001 r. powoli zamienił się w jedną wielką strefę policyjną, pełną biometrycznych identyfikatorów, kodów osobistych, monitoringów i kontroli.
W latach 90. nieraz odwiedzałem budynek Kongresu Stanów Zjednoczonych, do którego wchodziło się prosto z East Capitol Street. Nieraz i bez problemów siadałem na widowni sali posiedzeń Izby Reprezentantów czy Senatu. Zamknięta dzisiaj Pennsylvania Avenue, ulica od strony wejścia głównego do Białego Domu, była przejezdna. Chodziło się tam na niedzielne spacery. Żeby pospacerować po ogrodzie (The White House South Lawn) lub zwiedzić rezydencję pierwszej rodziny USA, wystarczyło przejść przez wartownię od strony East Executive Avenue. Czasami na korytarzach Białego Domu można było minąć sekretarza stanu, doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego czy innych ważnych urzędników federalnych. Czasami przez okno od strony małego podwórza skrzydła zachodniego można było zobaczyć...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta