Amerykanin z Paryża
W czasie, gdy formowały się poglądy Antony'ego Blinkena na politykę międzynarodową, wyzwania dla relacji transatlantyckich były łudząco podobne do obecnych. Jak tamte doświadczenia nowego sekretarza stanu USA wpłyną na politykę administracji Joe Bidena wobec Polski i Europy?
Ostanie relacji transatlantyckich trudno powiedzieć coś optymistycznego. Stany Zjednoczone i Europa nie potrafią – a może nawet nie chcą – wypracować wspólnego stanowiska wobec państwa, które nazywają swoim największym systemowym rywalem. Waszyngton pragnie mieć swokół siebie lojalną koalicję państw zachodnich, które dołożą swoją cegiełkę do ograniczania potęgi tego rywala. Europa oczywiście również dostrzega zagrożenie, ale traktuje je raczej jako wyzwanie, do którego trzeba podejść wieloaspektowo, a na pewno nie jednoznacznie wrogo. Wszak rywal rywalem, ale płynące z handlu z nim korzyści gospodarcze mogą przełożyć się na większą stabilność wewnętrzną państw europejskich. A grozi im przecież niekontrolowany wzrost bezrobocia i zapaść w niektórych sektorach gospodarki.
Tak można dziś zarysować relacje w trójkącie USA–Europa–Chiny. Ale to również dość wierna rekonstrukcja relacji między Waszyngtonem, Europą Zachodnią i Związkiem Radzieckim w latach 80. ubiegłego wieku. Co jednak najbardziej interesujące, oba te okresy mają szczególne znaczenie dla Antony'ego Blinkena – polityka, który stoi dziś na czele amerykańskiej dyplomacji i który w najbliższych latach będzie miał ogromy wpływ na kształtowanie relacji Waszyngtonu z Chinami i Europą. Pod koniec lat 80. ubiegłego wieku Blinken dał się poznać jako wnikliwy obserwator relacji transatlantyckich i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta