Dali nam szkołę
Polscy piłkarze rozpoczęli eliminacje do mistrzostw świata od meczu z Węgrami w Budapeszcie. Gramy ze sobą już od ponad stu lat, zaczynaliśmy jako ubodzy krewni, ale potem to się zmieniło.
Warszawa, 2 października 1949 roku. Na Stadion Wojska Polskiego przyszło ponad 40 tysięcy ludzi, żeby obejrzeć reprezentację grającą z Bułgarią. Polacy przegrali trzy ostatnie mecze, a kilka miesięcy wcześniej Węgrzy wbili nam aż osiem bramek, tracąc dwie. Wiara w umiejętności naszych nie jest duża, ale nadziei dodaje niezwykły fakt: w reprezentacji Polski zagra Węgier. Tego jeszcze nie było.
Nazywał się Rudolf Patkolo, na Węgrzech był znany jako Patkolo Rezso. Dwa lata wcześniej, jako zawodnik Ujpesti TE, wystąpił dwukrotnie w reprezentacji Węgier przeciwko Austrii i Włochom. Jego partnerami byli m.in. Gyula Zsengeller, Ferenc Puskas i Ferenc Susa.
Zsengeller to legendarny napastnik, wicemistrz świata z roku 1938, gracz m.in. AS Roma. Puskas – kapitan Złotej Jedenastki, najlepsza lewa noga świata. Susa (w polskiej pisowni Szusza) – legenda Ujpestu, później trener m.in. Górnika Zabrze i Atletico Madryt.
W takim towarzystwie grał Patkolo dla reprezentacji Węgier. Dlaczego tylko dwa razy? Pod koniec wojny został wywieziony na roboty do Niemiec, poznał tam Polkę, w której się zakochał. Szczęśliwie przeżyli, każde wróciło do siebie. Kiedy wojna się skończyła, miał 25 lat. Mieszkał w Budapeszcie, myślał o dziewczynie w Polsce. Postanowił do niej pojechać. Wzięli ślub, w roku 1948 dostał polskie obywatelstwo. Kiedy polscy trenerzy powołali go do reprezentacji, był zawodnikiem ŁKS...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta