Ziemianie wobec Zagłady
„Specjalnej wdzięczności nie potrzebujemy do Żydów nosić w sercu, ale jednak nie mogliśmy spokojnie patrzeć, co Niemcy z niemi wyprawiali" – napisał Tadeusz Zwierkowski, administrator majątku Plechów.
Ziemianie dostrzegli pierwsze sygnały o zmianach w życiu Żydów w momencie, gdy obok niewiele im mówiących obostrzeń prawnych normujących reguły religijne, obyczajowe i ustalających status ludności żydowskiej, zabroniono im utrzymywać kontakty handlowe z ludnością „aryjską". Większość starała się te zarządzenia ignorować, potajemnie ułatwiając Żydom nabywanie towarów. Jednak wszelkie naruszenia tego prawa wiązały się z surowymi konsekwencjami dla obydwóch stron. Stanisław Turnau z Wlonic wspominał przypadek prowadzenia handlu zbożem z Żydem, któremu ufał. W wyniku donosu policja niemiecka skazała ich na wysokie grzywny oraz przepadek zboża.
Solidarność z inteligencją
W momencie gdy niemiecka polityka wobec ludności żydowskiej zaczynała przybierać opresywny charakter, coraz więcej Żydów poszukiwało pomocy na wsi, u znajomych. Także inteligenci żydowskiego pochodzenia. Większość mogła liczyć na pomoc przyjaciół we dworach. Więzy, jakie ich łączyły z ziemiaństwem, miały najczęściej charakter towarzyski. Właśnie to miało decydujące znaczenie przy powodach, dla których ziemianie udzielali komuś pomocy.
Tak właśnie było w przypadku rodziny Glücksmanów. Krakowscy Żydzi (ok. 50 tys.) zostali zmuszeni zarządzeniem gubernatora Franka do przymusowego opuszczenia miasta. Exodus...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta