Psy na ratunek ludziom
Polacy zakochali się w szczeniakach. W czasach kolejnych lockdownów psy stały się dla wielu osób przepustką do wolności, ucieczką z więzień własnych mieszkań i domów. Dla innych szansą na zarobek. Co jednak oznacza to dla samych zwierząt?
Panią Ewę znają wszyscy psiarze w okolicy, rozpoznać ją można z daleka: niewysoka blondynka i towarzyszący jej duży czarny pies. Sznaucer olbrzymi, jej ulubiona rasa, wychowała i pożegnała kilka pokoleń, w czerwcu zeszłego roku choroba położyła jej sześcioletnią Dziunię. Przykro było później patrzeć, jak nieraz smutno snuła się po „naszym" psim skwerku.
Gdy rozmawiamy, pod nogami plącze się nam półroczna Vivianne. Poszukiwanie jej pani Ewa zaczęła parę tygodni po śmierci Dziuni. Jeszcze kilka miesięcy wcześniej wystarczyłby telefon do hodowli, w której właśnie urodziły się szczeniaki, oraz wizyta na miejscu. Później podpisanie papierów i kilka, maksymalnie kilkanaście tygodni oczekiwania. – A teraz? Gdziekolwiek nie zadzwoniłam, wszystkie szczeniaki porezerwowane. Od czerwca do października non stop dzwoniłam po całej Polsce, od Wrocławia po Mazury. I non stop słyszałam to samo: nie ma, proszę się dowiadywać za parę miesięcy – opowiada pani Ewa.
Zaskoczeniem były też ceny. Jeszcze parę lat temu za szczeniaka sznaucera olbrzyma zapłaciłaby 2–2,5 tys. zł, teraz musiała wyłożyć 4 tys. zł. – A to i tak tanio – dodaje pani Ewa – W paru hodowlach usłyszałam „pięć i w górę". Ceny skoczyły, bo wzrosło zainteresowanie. A zainteresowanie wzrosło, bo przyszła pandemia.
Analitycy mBanku oszacowali, że w porównaniu z 2019 r. ceny zwierząt domowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta