Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Powrót taty

03 kwietnia 2021 | Plus Minus | Jan Maciejewski
autor zdjęcia: Mirosław Owczarek
źródło: Rzeczpospolita

Zaczynamy. A kiedy bajka się skończy, będziemy wiedzieli więcej, niż wiemy teraz.

 

 

Już początek nie był taki, jak go sobie zaplanował. Nacisnął klamkę jakoś niepewnie, uchylił drzwi niewystarczająco szeroko – w ogóle sprawiał wrażenie kogoś, kto się zakrada. Pewność siebie, jaką podczas drogi dawała mu złość, gdzieś się ulotniła, zostało tylko rozdrażnienie.

Kobietę, która do niego zadzwoniła, ujrzał siedzącą w kuchni zaraz obok wejścia. Na jego widok zaczęła odruchowo poprawiać fryzurę. Ile mogła mieć lat? O dziesięć, może piętnaście więcej niż on. Na pewno nie przekroczyła jeszcze pięćdziesiątki. W jej zmieszaniu było, wbrew jego najszczerszym chęciom, coś ujmującego. Odruch kobiety niegdyś pięknej, która pozostałą część urody traktowała jak nałożony na nią obowiązek. Na szczęście była na tyle taktowna, że nie płakała. Tego obawiał się najbardziej: próby zadośćuczynienia jego krzywdzie przez własny ból. Podejrzewał, że po to właśnie zadzwoniła. Żeby teraz, kiedy jest już po wszystkim, uregulować chociaż część długu.

Dlatego próbował wejść jak ktoś, komu się spieszy, ma jeszcze dzisiaj wiele innych spraw do załatwienia, nie może zostać zbyt długo. Pierwsza łza i wychodzi. Powtarzał to sobie całą drogę. Żeby chociaż trochę samemu przed sobą usprawiedliwić się, że tu idzie.

– Skąd znała pani numer?

– Chciał panu coś powiedzieć. Podyktował mi go wczoraj wieczorem. Potem się rozmyślił.

– Nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11929

Wydanie: 11929

Zamów abonament