Polska nieobecna na Ukrainie
Wołodymyr Zełenski chce, aby obok Niemiec i Francji rokowania z Rosją prowadziły USA, Kanada i Wielka Brytania. O naszym kraju nie mówi.
Wywiad prezydenta Ukrainy w „Financial Times" ukazał się w kluczowym momencie, gdy Moskwa wycofuje część wojsk z ukraińskiego pogranicza, licząc, że w zamian wymusi ustępstwa na Kijowie.
– Uczestniczę teraz w procesie, który zrodził się, zanim doszedłem do władzy. W obecnej sytuacji proces miński powinien być bardziej elastyczny i służyć celom dzisiejszym, a nie wczorajszym – przekonuje Wołodymyr Zełeński.
W czerwcu 2014 r., przy okazji obchodów 70. rocznicy lądowania w Normandii, powołano format negocjacji obejmujący przywódców Ukrainy, Rosji, Niemiec i Francji. W jego ramach udało się rok później ustalić w Mińsku warunki pokoju, które zakończyły najbardziej brutalną fazę walk w Donbasie. Nigdy jednak nie wprowadzono w życie zapisów porozumienia. Kijów nie zgodził się na przyznanie autonomii regionowi w obawie, że to da Kremlowi trwałe narzędzie blokowania starań Ukrainy o integrację z Zachodem, a Moskwa odmówiła oddania Kijowowi kontroli nad granicą ukraińsko-rosyjską.
Sprzeciw Putina
– Mamy dwie opcje: możemy zmienić miński format, dostosować go. Albo powołać inny format. Tempo tego procesu ma znaczenie, bo każdego dnia tracimy ludzi – oświadczył prezydent, apelując o „rozbudowę" formatu normandzkiego o Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Kanadę.
O ile...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta