Więcej zaawansowanych raków
Opóźnienie w diagnostyce raka płuca to nie tylko skutek pandemii. To było problemem już wcześniej – mówi prof. dr hab. n. med. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej.
Pandemia wywróciła do góry nogami cały sektor ochrony zdrowia. Jak w ciągu ostatniego roku zmieniła się ścieżka pacjentów onkologicznych?
Niestety, w okresie epidemii ścieżka pacjentów uległa znaczącemu zaburzeniu. W marcu, kwietniu i maju ubiegłego roku bardzo zmalała liczba kart DILO i zmniejszyła się liczba wykonywanych diagnostyk obrazowych, tomografii komputerowych, badań rezonansu magnetycznego, a także wielu badań endoskopowych. Wiele oddziałów chorób płuc zostało przekształconych w oddziały covidowe. W efekcie drastycznie zmalała liczba bronchoskopii. A to badanie jest podstawą procesu diagnostycznego w kierunku raka płuca. Do tego wszystkiego niezwykle ucierpiała profilaktyka. Odsetek kobiet zgłaszających się na cytologię spadł do 13 proc. tych, które powinny się zgłaszać. Podobnie zapaść zauważalna jest także w zakresie mammografii czy kolonoskopii. To wszystko spowodowało zmniejszony napływ chorych, którzy dłużej czekali na rozpoczęcie leczenia. Obecnie obserwujemy większą liczbę chorych w zaawansowanym stadium.
Co w przypadku raka płuca oznacza zaawansowany stadium?
W raku płuca posługujemy się skalą TMN, czyli skalą stopnia zaawansowania nowotworu, uwzględniającą stan guza pierwotnego i regionalnych węzłów chłonnych oraz narządów odległych. Pierwszy i drugi stopień to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta