Piąta kolumna islamu
Największe kraje Unii Europejskiej mają związane ręce w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie. Przybywa w nich muzułmańskich imigrantów, a to oznacza, że jawne wsparcie dla Izraela może doprowadzić do rozruchów w Europie.
Flaga Izraela wisiała 15 maja na budynku merostwa Nicei tylko kilka godzin. Nie na samym szczycie, ale niżej, na balkonie, po lewej stronie, tak aby zostawić tę lepszą, prawą, dla flagi francuskiej. Ale mimo to wieczorem Christian Estrosi, mer śródziemnomorskiej metropolii, kazał ją zdjąć. Dłużej nie wytrzymał. – Otrzymaliśmy z żoną wiele gróźb śmierci w mediach społecznościowych – tłumaczył.
Pod postem na Twitterze, gdzie zdjęcie merostwa Estrosi opatrzył komentarzem „wobec terroryzmu Hamasu, jesteśmy myślami z Izraelem", wylał się prawdziwy rynsztok obelg. Jak zwykle w takich przypadkach, anonimowych.
20 tysięcy mimo zakazu
Estrosi, jedna z czołowych postaci gaullistowskiego ruchu Republikanie, który ostatnio zbliżył się do Emmanuela Macrona, od lat nie wahał się iść pod prąd. W 2013 r., gdy ówczesny prezydent François Hollande pojechał do Tunezji, aby pokazać, że w świecie muzułmańskim demokracja jest możliwa, oświadczył, że „wartości Islamu i Republiki są całkowicie sprzeczne", bo nie da się pogodzić zachodniego indywidualizmu i równości z posłuszeństwem wobec Proroka i przynależnością do jego Ummy (wspólnoty). Od tego czasu zdania nie zmienił.
Ale we Francji otwarcie przeciwstawiać się islamowi jest coraz trudniej. Szczególnie gdy jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta