Zajmuję się zbawianiem
Czułam, że jestem prorokiem, który ma ocalić Polskę. To mi minęło, ale nadal mam poczucie, że jestem trochę inna, że mam jakieś powołanie. I wiem, że nigdy nie będę zupełnie normalna – mówi Michałowi Płocińskiemu artystka Ada „ADU” Karczmarczyk.
Plus Minus: Zaskoczył cię odbiór „Lecimy ze Smoleńska z powrotem"? Nagrywasz kontrowersyjne piosenki od lat, a tu nagle taki hit – chyba naprawdę wszystkie media o nim napisały.
Czułam, że będzie o nim głośno. Uważam, że to mój najważniejszy utwór, najważniejsze treści, jakie chcę przekazać, dlatego długo czekałam na odpowiedni moment, by go zaprezentować. Nagrałam go już parę lat temu, a refren wymyśliłam jeszcze wcześniej. Chciałam go opublikować dwa lata temu, ale poczułam, że to nie jest dobry moment, potem przyszła pandemia... Teraz wreszcie miało to sens, bo ludzie są zmęczeni nie tylko covidem, ale też coraz bardziej tą wojną polsko-polską, tymi wszystkimi napięciami. I też sama poczułam, że chcę w końcu usłyszeć go w sieci.
To piosenka o nadziei?
Powiedziałabym nawet, że to piosenka nadziejotwórcza, o pamięci, pojednaniu. W pierwszej części, wprowadzeniu, słyszymy spokojny dźwięk, widzimy szczątki samolotu, które układają się w napis „pamięć", a ja stawiam dookoła świeczki, symbolicznie upamiętniając ofiary katastrofy, i mówię, że czasami nie wiemy, czy coś jest przypadkowe czy nieprzypadkowe. Zresztą ta kwestia, czy to był przypadek, bardzo nas podzieliła, spowodowała wręcz pęknięcie w naszym społeczeństwie. Gdy stawiam ostatnią świeczkę, kończy się pierwszy lot i zaczyna zupełnie nowy. Mówię wtedy: „To od nas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta