Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dziwne, że nie budzę się na Brooklynie

26 czerwca 2021 | Plus Minus
autor zdjęcia: Robert Gardziński
źródło: Fotorzepa

Chciałabym, żeby kobiety w rapie pozwalały sobie na więcej, by rozumiały, że mogą w tym świecie być na równych prawach i nie muszą ani gryźć się w język, ani wyglądać w określony sposób - mówi raperka i taancerka Ryfa Ri.

Plus Minus: Cieszysz się, że rap jest dziś zdecydowanie najpopularniejszym gatunkiem muzyki w Polsce?

Niezbyt mnie to interesuje. Powiem więcej: dopiero niedawno odkryłam, że tak jest. Kliknęłam w kartę „Na czasie" na YouTubie i byłam naprawdę zaskoczona, że wśród najpopularniejszych filmików jest tak wiele kawałków rapowych. I świetnie, że tylu twórców wybiera ten sposób wyrazu muzycznego, że zarabiają na tym pieniądze, ale to nie jest moja branża, nie mój hip-hop.

A czym dla ciebie jest hip-hop?

Dla mnie hip-hop jest wtedy, kiedy jesteś szczery, niezależny. Kiedy szlifujesz siebie; rozumiesz, skąd pochodzisz, i wspierasz swe „lokalne getto", ale też robisz to z refleksją – tak by tobie i twoim ziomalom żyło się lepiej. Może to i wyświechtane zdania, ale tak właśnie zaczął się mój hip-hop. Ja startowałam z pozycji opresji, deficytu, problemów pokolenia '89. I naprawdę nie dążę do tego, by mieć sławę i bogactwo, bo to środki. Chcę reprezentować jak najwyższy poziom w krafcie, rzemiośle, którego się imam, i budować coś z moimi ludźmi.

Na polskiej scenie rapowej da się w ogóle być takim hiphopowcem pełną gębą?

To nie jest do końca naturalne. Czasami budzę się i rano i jestem szczerze zdziwiona, że nie obudziłam się na Brooklynie (śmiech). Czasem czuję, że tu...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11997

Wydanie: 11997

Zamów abonament