Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Chwile uniesień na świętej trawie

26 czerwca 2021 | Plus Minus | Krzysztof Rawa
autor zdjęcia: Nik Wheeler
źródło: BE&W

W poniedziałek zacznie się pierwszy i miejmy nadzieję ostatni tenisowy turniej w wersji koronawirusowej. Będą maseczki, szczepienia i testy, ale na szczęście truskawki i wielki ekran przed wzgórzem Aorangi pozostaną. I najważniejsze – będą też widzowie.

Początek zwykłego wimbledońskiego dnia wyglądał od lat tak, że kwadrans przed dziesiątą dwaj pracownicy ochrony ustawiali się za wejściem głównym, tym od Church Road, kilkanaście metrów od kas. Trzymali w rękach grubą linę i nerwowo patrzyli na wielki ścienny zegar firmy Rolex od 1978 roku wspierającej najstarszy tenisowy turniej.

Za liną stało w drżeniu kilkaset osób, które jakimś nieznanym sposobem znalazły się wcześniej w tym miejscu dla uprzywilejowanych. Reszta, czyli kilka tysięcy, cierpliwie czekała przed kasami, na nowym mostku nad ulicą, a potem za płotem po drugiej stronie w wielokilometrowej kolejce, a właściwie w „The Queue", bo to jest wimbledońska instytucja, także marka, która powstała w 1927 roku. Kilkanaście sekund przed właściwą godziną ktoś inicjował głośne odliczanie, wreszcie słychać było: ...three!, ...two!, ...one!, ...go!, lina opadała, ochrona błyskawicznie uciekała na boki, bo o stratowanie nietrudno. Zaczynał się bieg. Biegli wszyscy, szacowne damy w kwietnych sukienkach z koszykiem piknikowym w dłoniach, szanowni dżentelmeni w białych koszulach i letnich kapeluszach z marynarką na przedramieniu, biegła dziatwa, krzycząc co sił, śmigała sprytna młodzież, zwykle najszybsza w tym wyścigu, jechały co sił w rękach osoby w wózkach inwalidzkich ustawione ze słusznych racji w pierwszym szeregu, tuż za liną.

Wszystkich popędzał znany skądinąd zwyczaj...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11997

Wydanie: 11997

Zamów abonament