Kwietna
Czy Nieskalana może mieć brudne stopy? Wniebowzięta wyglądać, jakby właśnie wydała z siebie ostatnie tchnienie? To kiedy mają zabrzmieć anielskie trąby, pojawić się obłok i unieść Ją w przestworza? I w którym momencie ceremonii nastąpi obmycie tych nieszczęśliwie umorusanych stóp? Ostatecznie płótno Caravaggia obrazujące śmierć Matki Bożej usunięto z jednego z rzymskich kościołów, zastępując je – pod każdym względem – czystszym przedstawieniem tej prawdy wiary. Ale problemu z wniebowzięciem się w ten sposób nie rozwiąże. A warto, bo jest ono jak klamra spinająca całą dotychczasową historię chrześcijaństwa.
Z jednej strony było w niej od samego początku. Już w pierwszych wiekach wierzono, że Maryja została wzięta do nieba dosłownie, razem z ciałem. Było to pierwsze „Jej" święto. Dlatego też katolicy zdążyli podzielić się tym przekonaniem (czego nie można powiedzieć o kilku innych tyczących się Matki Jezusa) z prawosławnymi. Którzy swoją drogą ze sprawy wybrnęli kompromisowo, o wniebowzięciu wyrażając się per „zaśnięcie". Ale jest to też jednocześnie ostatni z ogłoszonych dotychczas przez Rzym dogmatów. Dopiero Pius XII w 1950 r. zobowiązał wszystkich katolików do tego, by weń uwierzyli. Coś najbardziej intuicyjnego okazało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta