Z wizytą w sądzie i u lekarza jest podobnie
Tak jak rozprawy, zabiegi u specjalistów spóźniają się i nawet czasem „spadają".
Staram się z każdej wizyty w lekarskim gabinecie wynieść coś dla siebie. Oczywiście nie okradam z niczego lekarzy ani medycznego personelu. Obserwując sposób, w jaki pracują, a zwłaszcza się komunikują, wyciągam wnioski i myślę o kolejnych rekomendacjach dla wymiaru sprawiedliwości.
Rutynowa wizyta u okulisty. Kiedy byłem tu ostatni raz, w lutym 2021 r., pani doktor powiedziała, że mam się pojawić jesienią. Oczywiście jesiennej wizyty nie można było umówić w lutym. Powiedzmy, że wizyta została odroczona z „terminem z urzędu".
Można nawet powiedzieć, używając instytucji znanej z sądowej procedury, że kwestię kolejnej wizyty zawieszono na wspólny wniosek stron. Na jesienne wizyty można było się umawiać dopiero od marca – wtedy postępowanie podjęto.
W marcu udało się wyznaczyć kolejny termin. A nawet trzy posiedzenia. Dwa razy miałem stawić się na badania, a tydzień po ostatnim – spotkać się na wizycie u prowadzącej mnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta