Empatia zamiast brutalności
Ewa Pilawska, dyrektorka Teatru Powszechnego w Łodzi, o programie Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych.
Zwyczajem ambitnych festiwali jest to, że pokazują również prapremiery i premiery. Co nowego zobaczymy w Łodzi, przygotowanego przez pani teatr?
Cały program tej edycji jest złożony ze spektakli, które niedawno miały swoje premiery. Jeśli chodzi o nasz teatr - od wielu lat podczas festiwalu prezentujemy prapremiery lub premiery. Ze względu na pandemię festiwal odbywa się w nietypowym dla niego czasie, w październiku zamiast w marcu. W tym roku zrealizowaliśmy spektakl inspirowany postacią Krzysztofa Krawczyka - „Chciałem być”. Autorem sztuki i jej reżyserem jest Michał Siegoczyński, który jest zafascynowany fenomenem Krawczyka, pęknięciem między tzw. „zwykłym życiem” a scenicznym wizerunkiem.
Jak ocenia Pani kondycję teatru polskiego po częściowym wyjściu z pandemii?
Pod względem artystycznym bardzo dobrze. Środowisko teatralne było niezwykle zaangażowane w walkę o tworzenie nowej wartości w czasie pandemii. Działanie dawało siłę zarówno odbiorcom, jak i artystom. Trwały próby, teatry działały online, a teraz, gdy możemy grać z udziałem widzów, jesteśmy szczęśliwi....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta