Los Wyszehradu w grze
Czesi idą w piątek i sobotę do urn. Parlament, który wybiorą, może zasadniczo zmienić politykę zagraniczną kraju.
Jeśli większość uzyskają w nim liberalne, opozycyjne ugrupowania Piratów oraz koalicja Spolu (Razem), kraj zwróci się ku Niemcom i Francji i być może nawet przyjmie euro. Będzie chciał grać w pierwszej europejskiej lidze. A współpraca z wiecznie skonfliktowanymi z Brukselą Polską i Węgrami zejdzie na dalszy plan.
Sondaże dają co prawda zwycięstwo ugrupowaniu premiera Andreja Babiša ANO (27 proc.), ale aby zbudować większość, musi on znaleźć koalicjanta. Tymczasem z powodu afer współpracę chcą z nim nawiązać tylko partie skrajne, jak domagająca się wyjścia z Unii SPD czy równie eurosceptyczni komuniści.