Armia zbrojona na skróty
Rząd chce maszerować w kierunku 300-tys. armii. Wydatki sięgające 100 mld zł każą jednak zapytać, czy polski wyścig zbrojeń będzie transparentny? Tym bardziej, że do tej pory bywa z tym różnie.
Analitycy przyznają, że zaskakujących i bardzo kosztownych decyzji MON jest coraz więcej, a proces kontraktowania sprzętu zazwyczaj znika z oczu analityków i opinii publicznej. O zamiarze ekspresowego pozyskania 300 używanych amerykańskich ciężkich transporterów MRAP Cougar, stworzonych przez US Army specjalnie do ochrony konwojów w wojnie afgańskiej, a zdaniem ekspertów średnio przystających do mazurskich czy podlaskich leśnych duktów, szef MON Mariusz Błaszczak pochwalił się w przededniu Święta Niepodległości kilkuzdaniowym wpisem na Twitterze.
O pilnym zakupie 250 amerykańskich czołgów Abrams z setkami pojazdów wsparcia za 23,4 mld zł komunikował w lipcowym słońcu w bazie wojsk pancernych w Wesołej wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński. Nie było jednak okazji do wyjaśnienia, jak sfinansować mocarstwową inwestycję i czy system zaopatrywania w paliwo sił pancernych okaże się wystarczająco wydajny, a mosty dostatecznie wytrzymałe, by udźwignąć nowe pancerze w transporcie.
Ekspertów to nie dziwi. MON już od dawna nie czuje potrzeby tłumaczenia się nawet z wielomiliardowych wydatków i uzasadniania podatnikom konieczności np. kontrowersyjnego zakupu tureckich dronów uderzeniowych TB-2 Bayraktar. Cztery zestawy dronów bojowych klasy MALE kontraktowano błyskawicznie w maju podczas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta