Na razie dyplomacja zamiast wojny
Putin może w każdej chwili uderzyć na Ukrainę – uważa sekretarz stanu USA Antony Blinken. Ale na razie uzgodnił z szefem rosyjskiego MSZ Siergiejem Ławrowem kontynuowanie rokowań pokojowych.
Do spotkania ministrów doszło w czwartek na szczycie OBWE w Sztokholmie. Dzień wcześniej Władimir Putin postawił Zachodowi warunki uniknięcia wojny: zobowiązanie NATO, że nie przyjmie Ukrainy i zaniecha rozbudowy sił na wschodniej flance.
Oba punkty są nie do przyjęcia dla USA. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że to do 30 aliantów należy decyzja, czy chcą, aby Ukraińcy do nich dołączyli.
Jednak Blinken przekonywał Ławrowa do przyjęcia wynegocjowanego w 2015 r. porozumienia z Mińska. Oddaje ono pod kontrolę Kijowa Donbas, ale za radykalną decentralizację kraju. Dzięki niej obwody ługański i doniecki, których władze są pod wpływem Moskwy, miałyby prawo weta wobec akcesji Kijowa do NATO.
Moskwa wie, że sojusz nie posunie się do interwencji wojskowej na Ukrainie. Ale Ameryka może nałożyć w razie inwazji daleko idące sankcje na Rosję, które podetną autorytarny reżim Putina.