Nagły zwrot akcji
Cztery dni wystarczyły, aby polska waluta zyskała na wartości tyle, ile straciła w ostatnich tygodniach.
Czwartek był już czwartym z rzędu dniem szybkiej aprecjacji złotego. Za euro trzeba było zapłacić nawet mniej niż 4,60 zł. To pierwszy taki przypadek od 9 listopada, gdy polska waluta zaczęła gwałtownie tracić na wartości. Teraz pomogły jej nadzieje inwestorów, że spór polskiego rządu z KE jest blisko końca, a także wypowiedzi prezesa NBP i działania tej instytucji na rynku międzybankowym.
Złotego pchają również w górę oczekiwania na dużą – nawet o ponad 1 pkt proc. – podwyżkę stóp procentowych na posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w przyszłym tygodniu.