Jarosław Modzelewski: W kulturze światopogląd nie może być wykluczający
W kulturze światopogląd nie może wykluczać. Jestem więc przeciwnikiem tworzenia stad przeciwstawnych sobie. Stada nie tolerują prób bycia poza nimi, a to się też czasami odbija na trzeźwości myślenia - mówi malarz Jarosław Modzelewski.
Plus Minus: Co pan sądzi o ostatnich zmianach dyrektorskich w instytucjach kultury? W Zachęcie, na przykład?
Ta ostatnia jest niefortunna, niestety. Prawdą jest, że instytucje przez lata kształtowali ludzie o mocno określonej lewicowej wrażliwości i wytworzyło się przekonanie, że inaczej być nie może. A to nieprawda. Tyle że jak zmian dokonuje się bezmyślnie, topornie i przegina, to też nie jest dobre. Mając dobre chęci, można coś zrobić bardzo źle. A wtedy problemy odbijają w drugą stronę. Prawdopodobnie tak stało się w przypadku Zachęty. To multiplikowany błąd. Jego efektem jest zazwyczaj brak przestrzeni sztuki, w której w naturalny, nie konfrontacyjny, ale konfrontujący, sposób mogłyby zaistnieć różne sposoby myślenia. Brakuje równowagi, a bez niej pojawiają się problemy.
Jak osiągnąć tę równowagę?
Widziałem ostatnio interesującą wystawę w Fundacji Gierowskiego. Prowadzący ją Łukasz Dybalski znalazł sporą grupę młodych artystów robiących zupełnie coś innego niż widziany powszechnie młody artystyczny mainstream, który – jak wiadomo – musi sprostać wymaganiom fałszywie rozumianej postępowości. Ci młodzi szukają inspiracji gdzie indziej. Ich prace są dowodem, że jest różnorodność, tylko często nie ma jak zaistnieć. Przeciwnicy polaryzacji są mało słyszalni. Ale warto robić swoje.
A jak to się stało,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
