Pionierzy muszą zapłacić daninę
Pierwsi, którzy skorzystali z „estońskiej" ulgi płacą specjalny podatek, choć nowa wersja przepisów go nie przewiduje.
Spółki, które zdecydowały się w ubiegłym roku na specjalny reżim opodatkowania dla inwestujących przedsiębiorców, miały gorsze warunki, niż te, które wybierają te opcje dziś. Tak zwany estoński CIT – bo o nim mowa – pozwala nie płacić podatku dochodowego, o ile zyski spółki zostają przeznaczone na jej rozwój i inwestycje. To rozwiązanie wprowadzono z początkiem ubiegłego roku, jednak zostało obwarowane wieloma dodatkowymi warunkami. W rezultacie skorzystało z niego tylko nieco ponad 400 firm, choć wcześniej Ministerstwo Finansów przewidywało, że będzie ich nawet 200 tys.
– Wśród pionierów nowej formy rozliczenia mamy lokalną cukiernię, producenta ogniw fotowoltaicznych, pośrednika nieruchomości, a także centra medyczne i logistyczne czy sklepy internetowe – ujawniał w marcu ub.r. ówczesny wiceminister finansów Jan Sarnowski, zachwalając nowy system.
Jednak przedsiębiorcy nie garnęli się masowo do nowej opcji. Zniechęcało ich kilka ograniczeń. Rozwiązanie to było dostępne tylko dla firm o rocznych przychodach do 100 mln zł, a stopa rocznych inwestycji musiała...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)