Irena Lasota: Colin Farrell doskonale zagrałby Putina
O prywatnym Stalinie – co najmniej do lat 70. XX w. – było wiadomo niewiele. Nie tylko dlatego, że jeszcze nie było internetu, który pozwolił każdemu (nawet największemu ignorantowi i pajacowi) poczuć się ekspertem, ale też dlatego, że Stalin chronił swoją prywatność. Było wiadomo, że chodzi bardzo późno spać, bo na Kremlu paliło się światło w jego gabinecie; że kocha dzieci i zna się na wszystkim, zwłaszcza na językoznawstwie; że lubi piosenkę „Suliko", ale już nawet co do ulubionych win nie było pewności, czy woli kindzmarauli czy też usahelauri, i czy zabił wszystkie swoje żony czy tylko jedną. Niewielu ludzi, którzy go widzieli na własne oczy, opowiadało o nim – częściowo dlatego, że już nie żyli, a częściowo, że chcieli jeszcze pożyć.
Z Putinem jest inaczej. Istnieje oczywiście wiele pytań co do jego żony, dzieci, wielkości majątku, liczby pałaców i dworów, ale są to pytania odnoszące się do szczegółów, a nie istoty osobowości. Jest klasycznym ekshibicjonistą, lubiącym pokazywać się publicznie, mówić dużo bez kartki i bez hamulców, pozwalającym robić sobie fotografie w najróżniejszych pozach: od straszenia Angeli Merkel psem po wchodzenie na salę obrad co najmniej jak Ludwik XVI, poprzez zdjęcia z gołym torsem, co na wschodzie i południu byłego Związku Sowieckiego było odebrane jak pokazanie gołego tyłka w Paryżu czy Berlinie.
Opisanie jego psyche wymaga oczywiście wybitnego, jeśli nawet nie genialnego, psychiatry z doskonałą znajomością...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)