Putin nas nienawidzi i mści się na Ukrainie
Stanąłem przed koniecznością sporządzenia planów na najgorsze. Nie mam nawet broni w domu. Z tym sprzeciwem może być trudno – mówi Jurij Andruchowycz, wybitny pisarz ukraiński.
Co pan pomyślał, gdy Putin uznał separatystyczne republiki Donbasu?
Pierwsza myśl była taka, że zasadniczo nic się nie zmienia. I tak było wiadomo, że on sterował tymi republikami, że to nawet nie marionetki, ale fejkowe organizacje. Ale potem zszokowało mnie przemówienie Putina, okropna propaganda. Ktoś porównywał, że podobne były wystąpienia Hitlera przed inwazją na Polskę w 1939 r. W internecie pojawił się żart, że ten sam pisarz był autorem. Przemówienie Putina to zmieniony ton, styl, szczegóły psychologiczne, mimika.
Dlaczego nagle zmienił ton, mimikę? Uznał, że jedyny sposób na podporządkowanie sobie Ukrainy wiedzie przez Donbas?
Moim zdaniem on jest maniakalnie uzależniony od Ukrainy. Jej podbicie stało się celem jego życia. Uważa, że teraz jest na to odpowiednia chwila: Zachód jest bardzo słaby, nie będzie poważnej odpowiedzi. Nie jest nawet w stanie wprowadzić tych sankcji, które obiecywał. Putin widzi, że ma zielone światło. I jedyny kłopot to ewentualny sprzeciw armii ukraińskiej na wschodzie, ale według niego to też problem do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
