Strategia dwuznaczności
Sytuacja na froncie rosyjsko-ukraińskim zmusza Pekin do zachowania elastycznej postawy wobec Rosji. Być jej partnerem, a jednocześnie nie zamykać sobie pola do rozmów z USA – pisze politolog, ekspert w sprawach Chin.
W ojna Rosji przeciwko Ukrainie miała być sprawna i jak się wydaje, doprowadzić do wzmocnienia chińsko-rosyjskiego „strategicznego partnerstwa”, a w konsekwencji zmienić układ globalnych sił. I choć ludzka tragedia jest ogromna, to sprawy przybierają inny obrót. Z jednej strony widzimy zjednoczony świat Zachodu, sankcje na Rosję, walkę Ukraińców i aktywizację amerykańskich sojuszników w Azji Wschodniej (m.in. Japonii i Korei Południowej), co powoduje, że Pekinowi taki „partner” może być nie na rękę. Z drugiej strony, można postawić sprawę zgoła odmiennie: im dłużej Zachód będzie angażował zasoby, tym więcej czasu na podjęcie decyzji będzie miał Pekin. W tym kontekście warto spojrzeć na stosunki Chin z Rosją oraz Chin z USA z szerszej perspektywy.
Oprócz polityki rozumianej jako gra interesów trzeba ocenić ten chińsko-rosyjski tandem z perspektywy historycznej. Nie da się wymazać z pamięci upokorzeń, jakich doznały Chiny ze strony caratu. XIX wiek był czasem upadku dynastii Qing, w którym udział brali Rosjanie. Oprócz tego, że zagarnęli 1,5 mln km kw. terytoriów, odcięli Chiny północno-wschodnie od morza, to dopuścili do kozackiego mordu w Błagowieszczeńsku, gdzie zginęło około 5 tys. mieszkańców.
Kolejnym elementem są stosunki bilateralne po 1949 r. Tu istotną rolę odegrały relacje między Mao Zedongiem a Stalinem, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta