Eksplozja inicjatyw
Polacy na ogromną skalę organizują życie uchodźców. Sami, bez pomocy rządu.
Szykują kanapki, segregują i pakują dary, na noclegownie przerabiają remizy, hale, biblioteki. Gdyby chcieć oszacować skalę pomocy w Polsce dla Ukraińców, można liczyć ją w setkach milionów złotych, a liczbę zaangażowanych – w miliony osób. Gminy każdego dnia zbierają potrzebne rzeczy także dla miast w Ukrainie – np. w Katowicach zebrano już 150 ton darów, które pojechały do Lwowa i Kijowa.
Chętni skrzykują się na portalach społecznościowych, przez łańcuszek znajomych „z potrzeby serca”.
W Miętnem pod Garwolinem na Mazowszu w hotelu jest około 100 uchodźców, a kilkoro przyjęły mieszkające tu rodziny, duża grupa jest zakwaterowana także w pobliskiej Wildze w ośrodkach wczasowych. Pomoc organizują m.in. kobiety z koła gospodyń wiejskich oraz strażacy z miejscowej OSP.
– Nastawiamy się na pomoc celową, żeby zapewniać akurat to, co w danej chwili jest potrzebne, czyli żywność długoterminową, ubrania, pieluszki, zorganizowaliśmy latarki czołówki. Leki i środki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta