Uciekli w kilka minut
Ukraińska prowincja została osamotniona. Docieramy tam z pomocą.
– Z nieba nam spadliście – siostra Maria nie ukrywa wzruszenia, gdy w czwartek o piątej rano po 17 godzinach podróży z Warszawy docieramy z transportem darów do Starego Skałatu – niewielkiej wioski ok. 40 km na wschód od Tarnopola. – Dotąd nie dotarła do nas żadna pomoc, zapasy już się skończyły, a do naszego domu wciąż docierają uchodźcy ze wschodniej i centralnej Ukrainy. Z Kijowa, Charkowa, Borodzianki, Irpina – tłumaczy.
Przystań dla uciekających
Nasz transport to swoiste „pospolite ruszenie”. Zorganizowany na szybko przez Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie przy wsparciu francuskiej organizacji humanitarnej SIF i z udziałem niewielkiej ukraińskiej fundacji. Cztery i pół tony żywności oraz produktów higienicznych udaje nam się wepchnąć do niewielkiego busa. Do Ukrainy wjeżdżamy już po godzinie policyjnej, ale na posterunkach, które są przed każdą niemal miejscowością, transport z pomocą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta