Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Informacje

21 listopada 1997 | Kultura | JC JR

Informacje

Spełniła się wizjateatru widzianego oczami Konrada w "Wyzwoleniu"

Spektakl o Narodowym

Wizjonerstwo Wyspiańskiego stwarza nam pewien dyskomfort, jego wizje były dla nas czynnikiem inspirującym i hamującym równocześnie -- mówił Andrzej Kreütz-Majewski, scenograf "Nocy listopadowej" przed premierą. Co więc sprawiło, że właśnie ten utwór miał uświetnić jedno z największych wydarzeń teatralnych tego wieku w Polsce? A za takie właśnie trzeba uznać rozpoczęcie działalności zespołu dramatycznego Teatru Narodowego w niepodległej już Polsce, po trwającej 12 lat odbudowie spalonej sceny.

Pierwszy odruch nasuwa odpowiedź banalną, godną lekcji polskiego z Gombrowiczowskiej "Ferdydurke" -- Wyspiański to po Mickiewiczu, Słowackim i Krasińskim czwarty wieszcz, "Noc listopadowa" zaś zaliczana jest do arcydzieł dramatu polskiego. Ale przecież rozsądek podpowiada, że utwór Wyspiańskiego chwilami brzmi archaicznie, a przez niektórych uważany jest wręcz za grafomański.

Kłopoty z klarownością

Obawy towarzyszące premierze wzmagał fakt, że inscenizatorem bardzo trudnego scenicznie tekstu miał być Jerzy Grzegorzewski, reżyser wybitny, jednak tworzący spektakle erudycyjne, operujące zaskakującymi skojarzeniami, sięgający w kolejnych spektaklach po skomplikowany język...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1236

Spis treści
Zamów abonament