Koncert Huberta
W finale turnieju na trawie w Halle Hubert Hurkacz w świetnym stylu pokonał 6:1, 6:4 lidera rankingu ATP Daniiła Miedwiediewa. Za tydzień zaczyna się Wimbledon.
Nieczęsto zdarza się, by finał znaczącego turnieju był najłatwiejszym meczem dla zwycięzcy. Jeszcze rzadziej, jeśli ostatnim rywalem jest nr 1 światowego tenisa, a tak było w przypadku Huberta Hurkacza, któremu do pokonania Daniiła Miedwiediewa wystarczyły 63 minuty bezbłędnej gry.
Od pierwszej piłki w OWL Arena w Halle rządził Polak. Jego doskonałe serwisy, połączone z szybkością poruszania się po trawie, dobrze kontrolowaną dynamiką uderzeń i swobodą wyboru zagrań szybko rozstroiły Miedwiediewa. Wpłynęły także na jego rosnącą frustrację, ale trudno się nie denerwować, przegrywając 0:5 już po 19. minutach. Inaczej niż w zwycięskich spotkaniach z Feliksem Augerem-Aliassime’em i Nickiem Kyrgiosem Hurkacz trafnie odczytywał kierunki podań Rosjanina, więc także returny dawały mu punkty.
Siła spokoju
W zachowaniu i grze Polaka było dużo spokoju, potrzebnego także z przyczyn pozasportowych. W połowie meczu, po kolejnej z wielu przykrych i głośnych uwag, jakie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta