Gminy cieszą się na inwestycje w nowe wiatraki
Liberalizacja przepisów może odblokować rozwój energii wiatrowej. Oznaczałoby to tańszy prąd dla mieszkańców i większe dochody samorządowych budżetów.
Trzymamy kciuki, by nowe przepisy udało się uchwalić jak najszybciej, choć pewnie doczekamy się ich dopiero po wakacjach – mówi Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica i przewodniczący Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej. – To ważne, by bezsensowne zasady blokujące możliwości inwestowania w energetykę wiatrową zniknęły jak najszybciej – podkreśla.
Zasada 10H nie znika
Nadzieję na zmiany daje fakt, że w minionym tygodniu rząd przyjął w końcu projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe. Nowela nie zakłada, że wiatraki będzie można stawiać gdziekolwiek, regulacje w tym zakresie mają pozostać dosyć wymagające. Jednak przynosi pewną liberalizację przepisów i daje samorządowym władzom większe władztwo w tym zakresie.
I tak, projekt przewiduje utrzymanie zasady 10H, która mówi, że odległość nowych instalacji wiatrowych od zabudowań mieszkaniowych musi być co najmniej równa dziesięciokrotności wysokości turbin (ta zasada wprowadzona w 2016 r. przez rząd PiS w praktyce zablokowała budowę nowych farm wiatrowych). Dodatkowo elektronie wiatrowe będą mogły być lokowane wyłącznie tam, gdzie przewidziano to w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego (MPZP).
Samorząd zdecyduje
A jednak samorząd będzie mógł, po odpowiednich analizach wpływu na środowisko i zdrowie mieszkańców oraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta