Cena wojny
W Europie nikt nic takiego nie widział od 77 lat. Tysiące armat mielących ziemię razem z okopami, żołnierzami, domami, sadami, lasami – wszystkim, w co trafią.
Zostawiają po sobie podziurawioną, pustą i wypaloną ziemię, ogłuszonych ludzi o pustych oczach. Jeśli uda im się przeżyć. „Trzeci dzień, jak oglądam swoją twarz bez oka i z czymś w rodzaju talerza zamiast połowy łba. W sumie czuję się tak zwyczajnie, jakby pryszcz wyskoczył na nosie. Choć wciąż jeszcze jest strasznie” – napisał ukraiński adwokat i spadochroniarz Masi Najem po operacji w szpitalu, do którego trafił z Donbasu z ciężką raną. Naturalizowany na Ukrainie Afgańczyk urodzony w Kabulu jest bratem Mustafy, dziennikarza, na którego wezwanie w listopadzie 2013 r. Ukraińcy wyszli na Majdan. Protestowali przeciw zerwaniu przez ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza rozmów o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską.
Mustafa zaczął rewolucję, która szybko zamienia się w wojnę ukraińsko-rosyjską i wciągnęła jeszcze w 2016 r. jego brata, kijowskiego adwokata.
„Lepiej ode mnie dostosowuje się (do sytuacji) tylko Face ID na moim iPhonie. Już na drugi dzień po operacji odblokował aparat, rozpoznawszy mnie bez oka” – ponuro żartował ze szpitalnego łóżka. „Pierwszego dnia jeszcze udawał, że nie poznaje mnie, nie, nie. Tylko nie utrata oka. Ale na drugi dzień ten wysokotechnologiczny niechluj zrozumiał, że i tak może być”.
Z chłopaków nie zostawało nic
Masi jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta