Dwa rodzaje Anglosasów
Boris Johnson ma ciężkie grzechy na sumieniu. Doprowadził do brexitu i pozostawił królestwo na skraju rozpadu. Ale nigdy jak Donald Trump nie szykował zamachu na demokrację. Jednocześnie to brytyjscy torysi potrafili odsunąć swojego przywódcę od władzy, podczas gdy republikanów z USA na to nie stać.
Współpracownicy, rodzina, czołowi politycy republikańscy – wszyscy błagaliśmy, aby stanął na wysokości zadania i ratował demokrację. Ale on siedział w jadalni przed telewizorem i patrzył, jak agresywny tłum wdziera się na Kapitol. Widział, jak ludzie grożą nawet wiceprezydentowi Pence’owi, że skończy na szubienicy, skoro nie chciał zablokować procesu zatwierdzenia zwycięstwa wyborczego Joe Bidena. A mimo to nie zrobił nic – tłumaczyła kilka dni temu przed specjalną komisją śledczą Kongresu dziennikarka Fox News Kayleigh McEnany, w tamtym czasie rzeczniczka prasowa prezydenta.
Inni świadkowie też wspominają o godzinach spędzonych przez prezydenta przed telewizorem, ale mówią też o tym, jak Trump dzwonił do republikańskich kongresmenów, domagając się, aby odmówili uznania Bidena za nowego przywódcę kraju (potwierdzają to zapisy operatorów telefonicznych). Mówiąc wprost: był gotów poświęcić amerykańską demokrację, byleby utrzymać się przy władzy.
Coraz więcej Amerykanów wyciąga z tego wniosek, który musi wywoływać trwogę: oto wraca przekleństwo Stanów Zjednoczonych, jakim jest widmo wojny domowej. Profesor politologii Barbara F. Walter z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego zwraca uwagę na kolejne elementy, które na to wskazują. Oto za sprawą Trumpa kryterium podziału sceny politycznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta