Zdążyć się nażyć
Nie lubię zmian. Lubię to, co polubiłem za młodu, z czym wiążą się najwspanialsze wspomnienia mojego życia i co nigdy mnie nie rozczarowało. Po co mnie na starość poznawać coś nowego, skoro stare jest idealne?
Jacek L., siedemdziesiąt dwa lata
Od zawsze i na zawsze żagle. Zaczynałem jako mały chłopiec na Mazurach i mam nadzieję umrzeć na pokładzie jachtu albo przynajmniej maleńkiej łodzi. Moja żona śmieje się, że przynajmniej wie, z kim ją zdradzam. Nie musi wynajmować prywatnego detektywa, żeby wiedzieć, gdzie spędzam wolne chwile. Ona trochę marudzi, że przez łódki nie jeździmy nigdzie indziej, ale kiedy trzeba się pakować na żagle, to jest pierwsza. Bo na jachcie to faceci zasuwają, a kobiety co najwyżej przyrządzają posiłki. I tyle męki. Nawet sprzątać nie muszą, bo trzeba robić to fachowo. Ja zresztą uwielbiam pucować łódki, bo wydaje mi się, że jest wtedy moja. Niestety, nie stać mnie na własną.
Jachty w Chorwacji odkrył mój znajomy z Trójmiasta. U nas pogoda nie zawsze jest na tyle dobra, żeby sobie spokojnie pożeglować, a ja też nie jestem zwolennikiem szaleńczej walki z falami. Poza tym chciałoby się już zacząć ogrzewać stare kości, a na polskim morzu można się co najwyżej nabawić reumatyzmu. Bo nawet jeśli za dnia słońce pali, to nocą ciągnie po plecach i rano człowiek jest tak połamany, że nic nie może zrobić i każde schylenie się czy podciągnięcie żagla sprawia ból. Bo to już niestety nie te lata. Ale póki człek jako tako sprawny, trzeba korzystać z tego, co oferują.
Znajomy, mój równolatek, trzy lata temu kupił sobie pierwszego laptopa w życiu, chociaż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta