Zabrakło drogi
Krzysztof Hołowczyc: Koziołkując zaczęliśmy spadać. Jakieś 30 metrów w dół.
Zabrakło drogi
: Co się działo, zanim wpadł pan w przepaść?
KRZYSZTOF HOŁOWCZYC: Zaraz po starcie do odcinka specjalnego, gdzieś po kilometrze, wyjechałem za mocno i uderzyłem w skarpę tyłem auta. Odbiło, ale pojechałem dalej. Poczułem, że samochód jest jakiś dziwny. Pomyślałem, że jest to raczej coś z zawieszeniem, ale na rajdzie nie ma czasu się zastanawiać, tylko trzeba cisnąć. Jedziemy i jedziemy, zapomniałem o tym kłopocie. Uznałem, że nie mam z tyłu kapcia. No i wyszedłem ze szczytu pagórka, a cały czas miałem świadomość, że Ari Vatanen jest na widelcu, że możemy go minąć. Na poprzednim OS-ie (odcinku specjalnym -- przyp. k. g) odrobiliśmy 15 sekund, później straciliśmy dwie, bo zrobiłem taki mały obrocik. Ale mówię sobie, że jest szansa odrobić do niego na długim OS-ie pół minuty i wyprzedzić w klasyfikacji. No więc, zjeżdżam z tego pagórka, w pewnym momencie łapię błoto i samochód zaczyna mi iść długim slajdem. Ciągnę, ciągnę, ale widzę skarpę, zaczynam kontrować, żeby auto odzyskało tor jazdy, żeby nie jechało długo bokiem, bo uderzenie bokiem w skarpę oznacza koniec. Odbiłoby nas, a tam było fest w dół. Ciągle to miałem w głowie. Więc prostuję, prostuję, no, ale zabrakło tej drogi. Wjechałem kołem na skarpę, podbiło nas,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta