Bardzo długi sen
„Obyśmy się pięknie różnili” – takie życzenie można usłyszeć albo przeczytać w wielu dyplomatycznych przemowach. Dzisiaj, w dobie hejtu i zatarcia granic kultury dyskusji, piękne różnice są rodzajem iluzorycznej mgły.
Inna rzecz, że trudno się pięknie różnić w sprawach światopoglądowych, jak np. aborcja. Można oczywiście argumentować za pomocą pięknych fraz, jednak kiedyś muszą zapaść takie, a nie inne, decyzje prawne. A wtedy do głosu dochodzą emocje na poziomie odpowiadającym wadze problemu.
Piszę to dlatego, że chciałabym się odnieść do ostatnich wypowiedzi Bronisława Komorowskiego. Krytycznie, emocjonalnie, ale jednocześnie z taką kulturą, na jaką on sam zasługuje. Bo jest coś wyjątkowo paskudnego w brutalności, z jaką traktują go internauci z różnych opcji politycznych.
Ja sama mam trudną historię związaną z poparciem dla byłego prezydenta. Bardzo dobrze pamiętam dzień 13 maja 2015 roku, kiedy zdecydowałam się opublikować list, w którym zrezygnowałam z udziału w komitecie poparcia Bronisława Komorowskiego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta