Spętani polityką targów
Im bardziej Ukraińcy wypierają Rosjan ze swego terytorium, tym bardziej przybliża się perspektywa przekształcenia konfliktu w atomowy. Ale musimy ryzykować i musimy się nauczyć żyć w stanie ryzyka. Nawet jeśli zakłóci to nam wygodne życie.
Były prezydent Bronisław Komorowski oznajmił na antenie RMF FM, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powinien siąść do rokowań z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. „Rozumiem, że prezydent Zełenski pręży mięśnie i już się dostosowuje do tego, że prawdopodobnie Putin tę wojnę przegra. Ale jeszcze nie należy dzielić skóry na niedźwiedziu. Niedźwiedź jeszcze żyw i hasa w lesie” – oznajmił Komorowski. Ta wypowiedź dziwnie słabo została nagłośniona przez media dawnego liberalnego mainstreamu. Gdyby to powiedział któryś z polityków obozu rządzącego, wrzawa trwałaby tam tygodniami. Podobnie niewiele miejsca zajęły rozważania na temat wyskoku byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Swoim dowcipem na Twitterze rzucił posądzenie na Amerykanów, którzy mieliby rzekomo zaatakować rurociąg Nord Stream. Nie znamy motywacji tego ponoć poważnego polityka. Wiemy za to, że na jego głos powoływali się rosyjscy dyplomaci w ONZ, a w szerszym sensie propaganda Kremla.
Skądinąd prawicowa prasa przypomniała o jeszcze przedwojennych, mocno dwuznacznych wypowiedziach Sikorskiego. W maju 2016 r. zachęcał na przykład Ukrainę do rezygnacji z Donbasu.
W debacie publicznej pojawiły się ciekawe podsumowania takich postaw. Bloger Zbigniew Szczęsny przedstawił postawę Komorowskiego jako kwintesencję podejścia okrągłostołowych elit do polityki. Mają być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta