Zagrożona wyspa wolności
– Tajwan będzie walczył – zapewnia „Plusa Minusa” szef tajwańskiej dyplomacji Joseph Wu. Czy jednak w razie chińskiej inwazji nie przeważyliby ci, co zechcą ocalić swoje majątki, dogadując się z Chińczykami? Wizyta na wyspie przekonuje, że to możliwy scenariusz.
Miin Wu nie traci animuszu, gdy przytaczam znane powiedzenie Lenina: „Kapitaliści sprzedadzą nam sznur, na którym ich powiesimy”. Założyciel firmy Macronix, jednego z największych na świecie producentów półprzewodników i pamięci komputerowej, właśnie pokazywał międzynarodowej grupie dziennikarzy wychodzące z jego zakładów drony. Masowo je sprzedaje do Chin, choć przecież te mogłyby ich użyć podczas inwazji na wyspę, czym od dawna grożą. Pokusa zysku tłumaczy wszystko.
– Jeśli Amerykanie nam mówią, że mamy czegoś Chińczykom nie sprzedawać, nie robimy tego. Ale przecież nie zmienimy biegu historii – tłumaczy „Plusowi Minusowi”. Jednocześnie zapewnia, że nie zamierza przenosić zakładu gdzie indziej na wypadek inwazji. – Ani mi to w głowie – deklaruje.
To samo usłyszę w innych czołowych tajwańskich firmach. Jak w Delcie, która jest jednym z najbardziej innowacyjnych producentów automatyki na świecie. – Powody wybuchu wojny w Ukrainie nie są takie oczywiste. Konieczny jest tu kompromis, pokój – przekonuje rzecznik firmy Alessandro Sossa. I odrzuca wątpliwości w sprawie współpracy z Chinami. – Nawet z kradzieżą własności intelektualnej nie jest już tak źle – twierdzi.
Dwuznaczność Ameryki
Od niemal roku żyjemy wojną za wschodnią granicą Polski. Uwaga globalnej opinii publicznej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta