Razem bez satysfakcji
Obstawiam, że PiS dotrwa do wyborów z Solidarną Polską i z samym Zbigniewem Ziobrą w rządzie.
Mam wrażenie, jakbym streszczał kolejny odcinek niekończącego się serialu. Możemy do woli ogłaszać, że wojna między Zbigniewem Ziobrą i jego silniejszym koalicjantem wchodzi w decydującą fazę. Ale ile już takich faz było? 10? A może 20? Zwłaszcza od roku 2019, kiedy po kolejnych wyborach parlamentarnych Solidarna Polska całkiem otwarcie zasmakowała w graniu rolą języczka u wagi.
Sam Ziobro nie umie się zdecydować, jak kolejny punkt krytyczny opisywać. W ostatnim tygodniu w rozmowie z tygodnikiem „Sieci” ogłosił, że gdyby nie groźba objęcia władzy przez Donalda Tuska, drogi jego partii i PiS pewnie by się już rozeszły. Ale za to w wywiadzie dla RMF FM twierdził, że jego relacje z PiS są poprawne, problemem jest tylko konflikt z premierem Mateuszem Morawieckim. Skądinąd szefa rządu atakuje co kilka dni.
Groteska wzajemnego karania
Mamy całą sekwencję zdarzeń, które można by opisywać jako czystą polityczną groteskę. No bo jak zrozumieć sytuację, kiedy to tak czuła na punkcie zachowania większości partia rządząca dopuszcza do odrzucenia własnego projektu ustawy – o notariacie – tylko dlatego, że stoi za nim minister sprawiedliwości? Na twarze czołowych polityków PiS wypełzały przed kamerami szerokie uśmiechy, kiedy opowiadali, jak to ich parlamentarzyści zapomnieli głosować, bo oglądali mecz, nawet nie polskiej reprezentacji. Wśród...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta