Drogie ciepło małych miast
Ceny ciepła jako pierwsze uderzą Polaków po kieszeni – i to dużo mocniej, niż jeszcze jesienią zapowiadał rząd.
Wzrost cen za ogrzewanie w blokach miał dla ok. 15 mln Polaków nie przekroczyć 42 proc. Okazuje się jednak, że – zwłaszcza w mniejszych miejscowościach – te wzrosty są kilka razy wyższe. I ani ciepłownie, ani Urząd Regulacji Energetyki nie mogą nic w tej sprawie zrobić.
Największy problem mają mieszkańcy mniejszych miast, gdzie są tylko lokalne ciepłownie. Tam, gdzie są duże elektrociepłownie, można próbować zoptymalizować koszty, rozkładając ofertę na ciepło oraz energię elektryczną, co pozwala zmniejszyć skalę podwyżek. —bart
null