Nigdy nie był aniołem
Gwiazdor Realu Vinicius Junior dzieli piłkarski świat. Jedni widzą w nim świetnego napastnika, który walczy z rasizmem, drudzy prowokatora.
Kiedy w maju ubiegłego roku zdobył jedyną bramkę w finale Ligi Mistrzów z Liverpoolem, nagrodę dla gracza meczu zgarnął mu sprzed nosa świetnymi interwencjami Thibaut Courtois. We wtorek na Anfield bramkarz z Belgii popełnił jednak fatalny błąd, a Vinicius Junior znów błyszczał, strzelił dwa gole, które tchnęły nowe życie w Real przegrywający z Liverpoolem po kwadransie już 0:2.
Młody Brazylijczyk w pierwszym spotkaniu o ćwierćfinał Champions League zanotował występ kompletny. Oprócz bramek wywalczył też rzut wolny, po którym Królewscy wyszli na prowadzenie po trafieniu Edera Militao, i asystował przy golu Karima Benzemy ustalającym wynik na 5:2.
– Był jak zawsze genialny. To obecnie najczęściej decydujący o losach meczu zawodnik na świecie. On się nie zatrzymuje, drybluje, asystuje, strzela. Nie ma drugiego takiego gracza. Oby dalej szedł tą drogą – chwalił swego podopiecznego trener Realu Carlo Ancelotti.
Kat Liverpoolu ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta