Lotnisko plus
Polityków pcha do forsowania CPK chęć zapisania się w historii na równi z budowniczymi Gdyni, czy może perspektywa opuszczenia po wyborach polityki i zapewnienie intratnych stołków w biznesie skojarzonym z tym projektem?
Centralny Port Komunikacyjny zszedł ostatnio nieco z „radarów” opinii publicznej. Niesłusznie! To w istocie tykająca bomba inwestycyjna, która – jeśli zostanie urzeczywistniona – nie tylko pochłonie dziesiątki miliardów złotych na swoją budowę, ale też kolejne miliardy na eksploatację wielkiej, tragicznie przeskalowanej infrastruktury.
Start budowy CPK już latem
Pełnomocnik rządu ds. budowy CPK, minister Marcin Horała, właśnie ogłosił rozpoczęcie budowy w najbliższe lato, nie precyzując, kiedy spodziewa się jej zakończenia i uruchomienia lotniska.
Z teorii i praktyki zarządzania wiemy, że każdy poważny projekt winien mieć przede wszystkim harmonogram rzeczowo-finansowy, ale – mimo siedmiu już lat zajmowania się tematem przez rząd PiS – CPK nie może się go doczekać. Albo raczej doczekuje się kolejnego przesuwania dat otwarcia, od pierwotnej daty w 2027 roku aż po rok 2035. Już to jedno nie pozwala na poważne traktowanie deklaracji decydentów na ten temat.
Obiekcje do budowy CPK były zgłaszane od ogłoszenia projektu w 2017 roku przez wielu fachowców i interesariuszy. Wskazywano na światową zmianę paradygmatu podróży na punkt-do-punktu, koniec ery jumbo-jetów, dynamiczny rozwój polskich lotnisk regionalnych, na nierealne założenia, że LOT-owi uda się samodzielnie zdobyć ruch tranzytowy i odebrać potoki pasażerskie wielkim aliansom....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta