Spirala przemocy nie ma końca
W Izraelu pogłębia się konflikt wewnętrzny, a na ziemiach okupowanych dojrzewa eksplozja zdesperowanych Palestyńczyków. Nikt nie panuje nad sytuacją.
– Witamy w ziemi obiecanej – w ten sposób zwraca się do mnie ze znaczącym uśmiechem palestyński właściciel małego sklepiku we wschodniej Jerozolimie. Takie powitanie to nieskrywany sarkazm, biorąc pod uwagę fakt, że komentujemy radiowe wiadomości z Dżeninu, gdzie właśnie trwał rajd izraelskiej armii na obóz palestyńskich uchodźców. Ukrywał się tam zamachowiec, który miał zastrzelić dwóch braci, żydowskich osadników w miejscowości Huwara, nieopodal Nablusu. W odpowiedzi na to wydarzenie kilkuset żydowskich osadników spaliło dziesiątki palestyńskich domów, a także samochodów w pobliskich wioskach.
Palestyna jak Ukraina
Zamachowiec zginął w czasie wymiany ognia w Dżeninie, a wraz z nim pięciu mieszkańców obozu dla palestyńskich uchodźców. Dla izraelskich mediów to terroryści, dla ludności palestyńskiej bohaterowie walczący z izraelską okupacją. Tak samo jak Ukraińcy odpierający najazd rosyjskich okupantów. – Kto tego nie rozumie, ten w oczach Palestyńczyków stosuje podwójny standard w ocenie wydarzeń – to zdanie pada w każdej rozmowie.
Na wydarzenia w Dżeninie Palestyńczycy zareagowali strajkiem na Zachodnim Brzegu. Nikogo w Izraelu to nie wzrusza. Wydarzenia na ziemiach okupowanych zajmują dalekie miejsce w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta